Szukamy ją już od dwóch dni. Ani śladu po Hope Fay. Zagłębiłem się nawet w najczarniejsze zakamarki tej pracy. Nic. Idę żując gumę przez ulicę. Wspominam chwilę spędzone z nią. I tę noc. Najpiękniejszą i najlepszą w moim życiu. Szkoda że wszystko się tak później potoczyło... Może byśmy byli parą? Wiem że wtedy w jej sercu kiełkowała miłość do mnie. Niestety, pewnie się wysuszyła. Wyrzucam gumę na chodnik, nie chce mi się jej podnosić. Pewnie jakiś dziadek się przyczepi. Mam rację.
- Młodzieńcze, podnieś to! - nakazuje "miły" staruszek. Przewracam oczami.
- Z ziemi się nie podnosi. - odburkuję a on stuka laską. Zaczynam się śmiać. - Ogarnij się dziadku, bo zaraz nie będzie tak przyjemnie. - odchodzę. Zatkało pana porządnie. Po paru minutach dochodzę do domu, grzecznie wchodzę żeby nie rozwalić framugi tak jak ostatnio po porządnej imprezie. Zdejmuję skórzaną kurtkę i ze spuszczonym wzrokiem wchodzę do salonu. Unoszę brew, kiedy widzę współpracę Cat i Blair oraz chłopaków. Przeszukują wszelkie informacje na Jej temat. Dochodzi do mnie że zakochałem się w niej. Ale praktycznie nic na jej temat nie wiem. Wzdycham, co nie umyka Tomowi. Patrzy na mnie wzrokiem tatusia. Siadam przy nich, biorę jedną z kartek do ręki.
Hope Fay, lat 19. Narzeczona Nathana Sykesa lat 19.
Gorzka łza leci po moim policzku. Pierwszy raz od dawna. Jestem twardy, jestem zabójcą. A jednak, jeśli chodzi o sprawy miłosne jest mi ciężko. Może dlatego że jak byłem mały widziałem na moich oczach gwałt i morderstwo. Może dlatego że w szkole byłem wyrzutkiem. Może dlatego że mnie mój ojciec nienawidził. Może dlatego że Jessica mnie pobiła. To mnie być może ukierunkowało na zabijanie. Czuję ciepły, delikatny dotyk na mojej ręce. Dłoń Cat. Patrzy na mnie z nieukrywaną troską. No tak, pewnie się rozkleiłem. Wstaję gwałtownie, odganiam od siebie przytłaczające myśli. Idę do piwnicy. Otwieram kute z żelaza drzwiczki. Skręcam w lewo i wpisuję kod do sejfu. Moim oczom ukazuje się rząd noży oraz katan, kolejne dwa zwykłych, krótkich pistoletów, następne dwa pistoletów snajperskich, aż na końcu inne rodzai broni oraz zapasy naboi. Wybieram dwa pistolety, które chowam w bokserki. Mój stary odkładam, po czym wracam na górę. Uśmiecham się lekko do moich towarzyszy. Wychodzę z domu i kieruję się do ruin na obrzeżach Londynu. Lubię to miasto za klimat. Ten mroczny i tajemniczy klimat. Grząski piasek chrupocze pod moimi nogami. Docieram do miejsca i siadam na dużym kamieniu. Wpatruję się w wody Tamizy. Naglę słyszę jakieś pojękiwania. Idę w tamtą stronę...
Nie czuję że rymuję xd
Jestem w szpitalu, ale dodaję bo miałem napisanego go, więc czemu nie dodać :3
A wifi tu jest, więc na maksa korzystamy ^^
Mój tumblr --> http://sweetytigermommy.tumblr.com/
Mój drugi blog o TW --> blog-thewanted.blogspot.com
Do następnego <3
LOL, nie wnikam w to co gdzie Nathan chowa. xd
OdpowiedzUsuńI Hope tam jest, prawda? ^^ Pewnie że tak, znalazł ją. <3
I wyciągnie te pistolety ze swoich bokserek, niczym zawodowiec. xdd
nadal mam z tego bk. xdd
a jakby mu tak w tych bokserkach przypadkowo coś wystrzeliło? xdd
dobra, siedzę cicho. ;o
i ogółem nie mam pomysłu na komentarz, bo.. no bo po prostu. xd
jak jest to korzystaj! ^^ a jak xd
weny<3
Krysztianie ;3
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że się zakochał! Wiedziałam! Nie no ja też chcę taki sejf na broń. No mam, ale nie tak bardzo bogaty jak ten ich. Pistolety w majtach ^.^ No i chcesz ruchać nimi laskę? xD
No dobra, te jęki mnie przeraziły w 2 strony. W tą jakże znaną Gabryśce, oraz tą złą. A jak kogoś tam gwałcą ? Chciałabym umrzeć na gwałt. Moja dzisiejsza myśl. Albo nie wiem. Przez kogokolwiek. Ale no idź Nathanie idź ! Może tam twa zacna dziewoja jest i ratuj ją! I wyciąg swój sprzęt z różowych bokserek i powal wroga na kolana XD
Świetny ♥
do nastepnego ; )
Nathan znajdzie Hope i będzie wszystko pięknie ładnie miodzio
OdpowiedzUsuńProszę ! Niech ona tam będzie !
Jak zwykle super !
Do następnego :P
Cudowny rozdział ;D
OdpowiedzUsuńNathan jakie Bad Man xD
Ale zakochał się, zakochał się! #zaciesztime ;')
Bardzo cieszę się, że dodałes rozdział ^^
Biedny Nath, widział morderstwo i gwałt -,-
Ale to mu się musiało strasznie odbić się na psychice, no i odbiło.
Pod tym względem mi go szkoda -,-
Trzymaj się w tym szpitalu ;')
Bądź dzielny ;D Wszystko będzie dobrze ^^
Do następnego <3
super super super super rozdział :)
OdpowiedzUsuńno i szybko wracaj do nas :*
czekam na next :)
Wszystko się uda i będzie dobrze :*
Trzymam kciuki.
no dobra przeżyłam szok... Nathan spał z Hope! Nathan był narzeczonym Hope! dobra, wiesz co... ulegam Ci. Skoro mówisz, że Hope jest dobra i nie zrobi krzywdy Nathan'owi, to ja sie zgadzam. niech będą razem, mają moje błogosławieństwo. widać był z nią szczęśliwy... nawet bardzo... a przecież szczęście jest najważniejsze powinniśmy do niego dążyć, więc ja dążę. i teraz przed wszystkimi publicznie to ogłoszę, chcę żeby Nathan był szczęśliwy i jeśli będzie szczęśliwy właśnie z Hope, to niech im się układa. Niegrzeczny Nathan... Mówiłam, że jest okej... Ale hellołłł! Nathan ogarnij sie, nie musisz zaraz strzelać do nie winnych ludzi. Jeszcze tego nie zrobił, ale gdyby ten starszy pan go bardziej sprowokował to nie wiem czy by odpuścił... No i wielkie wow! Po pierwsze to chyba pierwszy rozdział (mówię chyba, mam kiepską pamięć ;/) w którym Nathan nikogo nie zabił. Tak trzymać! A drugie wow to dlatego, że chłopaki współpracują z Cat i Blair. To dziwne... ale bardzo pozytywne. :) Mam nadzieję, że szybko ją znajdą. :) W końcu to wybranka Nathan'a, jego miłość. :) i błagam! zainwestuj Sykes w spodnie z kieszeniami, a nie kurde broń po gaciach chowasz, nie ładnie xd no i poszedł nad brzeg Tamizy na obrzeżach Londynu... i usłyszał jęki... a) albo to Hope b) albo kogoś porwali i tam go przetrzymują. liczę jednak, że chodzi o Hope. mimo to... Go Nathan, Go! :) Jestem pewna, że obojętne kto tam jest, to ktoś tam zginie xd Rozdział niesamowity, jak wszystkie inne :* Skoro rymujesz, to bierz sie za pisanie wierszyków, z chęcią poczytam :* I choć jesteś w szpitalu... I tak czekam na rozdział! Nie wymigasz sie! :) Kończ już te wakacje Last minute all inclusive, bo wszyscy czekamy na następny rozdział. :* nie leż, pisz! :P do następnego słońce! ♥
OdpowiedzUsuńMasz w szpitalu wifí? Kurcze jak mnie zamykają to nawet światło wyłączają! :( Rozdział świetny! Jakoś nie obiektywnie patrzę bo mi się całe opowiadanie podoba :) To jest świetne. Napisałabym więcej ale muszę odrobić lekcję bo inaczej nie przeczytam na bierzaco rozdziału w Socialły akward :) Wybacz.,. Ale przecież i tak wiesz, że jesteś geniuszem, a na mnie czeka rozprawka z polskiego. To pa. :) Lose my mínd
OdpowiedzUsuń