Perspektywa Hope.
Jest duszno i ciemno. Ból w klatce piersiowej rozrywa mój umysł. Przecieram zamglone oczy i instynktownie próbuje wstać. Na marne. Jestem przykuta do ściany a łańcuch boleśnie zaciska się na mojej szyi. Przesuwam się w stronę ściany i kulę. W pomieszczeniu zapala się światło, przymykam powieki. Moje blond włosy są mokre. Ja cała jestem mokra. Ktoś oblał mnie wodą.
- Witam księżniczkę. - ciche sapnięcie obok mojego ucha. Otwieram oczy i ukazuje mi się jakiś chłopak. Ciemne włosy, grzywka opada na prawe oko. Szare oczy wpatrują się we mnie z dzikością i gniewem. Przełykam cicho ślinę i oddycham ciężko.
- Kim ty jesteś? - drżę na co on wybucha śmiechem.
- Luke. Tyle ci wystarczy. - przejeżdża dłonią po moim policzku. - Stary przyjaciel Nathana.
- Co ty mi zrobiłeś?
- Nic. Na razie. - wstaje i podchodzi do stolika. Bierze do ręki strzykawkę, po czym mimo moich oporów, wbija igłę w żyłę. Kilka minut później osuwam się. Odpływam.
Zaczynam kasłać aż w końcu podnoszę głowę. Luke buja się na krześle obok mnie. Jego twarz ponownie wykrzywia uśmiech a do moich oczu napływają łzy. Wiem co zaraz się stanie. Staram się jak najbardziej od niego odsunąć. Chłód skalpela na moim policzku i powolna wędrówka ostrza na mojej skórze. Szkarłatna ciecz wydostaje się i spływa do moich ust, zaciskam szczękę. Ból w brzuchu sprawia że się kulę. Spoglądam szklanymi oczyma na mojego oprawcę.
- Zostaw mnie... - szepczę.
- Nie kochanie. To kara dla Sykesa. - cedzi z głową w moich włosach i ponownie zadaje mi ból.
Perspektywa Nathana.
- Gdzie ona kurwa jest?! - wydzieram się kolejny raz dzisiejszego dnia a Tom zwala z półki wazon.
- Pytaj mi się a ja ci się! - odpowiada wściekły i kopie w szafkę z butami.
- Spokojnie, znajdziemy ją. - mówi Blair.
- Nie spokojnie! Ona może gdzieś być, nie wiadomo gdzie. - Tom wściekły do granic możliwości zaciska boleśnie pięści. Widzę furię w jego oczach. Gotowy jest zabić.
- Myślę że to robota kogoś doświadczonego. Idealnie to zaplanował. - stwierdza Max a ja chcę zironizować to, jednak w ostatniej chwili się powstrzymuję. Siadam na taborecie i przeczesuję palcami włosy.
Pamiętaj Sykes, zniszczę wszystko co masz. Zabiorę ci tak jak ty mi zabrałeś, skarbie.
Moje źrenice się rozszerzają. Podbiegam do szuflady w komodzie i przeszukuję jej zawartość. Znajduję. Rozrywam biały papier i ponownie wpatruję się w idealnie kreślone litery.
Koszmar z przeszłości powraca Nathan. Myślałeś że owego, sierpniowego dnia mnie zabiłeś. Zniszczyłeś. BŁĄD. Ja przeżyłem. Po 5 latach przychodzę się zemścić. Chcę abyś czuł ból taki jak ja wtedy. Ból fizyczny od noża i psychiczny bo wziąłeś mi Jess. Pamiętaj Sykes, zniszczę wszystko co masz. Zabiorę ci tak jak ty mi zabrałeś, skarbie. Ode mnie tak łatwo się nie odchodzi.
Cisnę kartkę na podłogę i klnę głośno. Luke. Ten sukinsyn porwał Hope aby się na mnie zemścić. Myślałem że zabiłem go, jednak myliłem się. Czas na konfrontację, skarbie.
aaaaa cudny *o* <3333333 SUKINSYN-LUKE. PRAWDA.ODDAWAJ HOPE GNOJU! chcę więcej ;* WENY :3 - @werathewanted :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, bardzo dobrze powiedziałabym nawet genialnie to wszystko opisałeś. Mam nadzieję, że Nath zdoła uratować Hope, zanim będzie za późno...
OdpowiedzUsuńAww, świetny xd
OdpowiedzUsuńOby Sykes zdążył uratować Hope ;p
Czekam na nastepny ;)
WeNY ;D
Dobra nie opisuje sytuacji autora, bo myślę, że ten blog jak i opowiadanie zasługuje na komentarz z seri anonim z podpisu, a nie Lajla znowu ryczy. A więc opisuje tylko rozdział tak jakbym nie wiedziała nic poza tym.
OdpowiedzUsuńMówiłam, że to moje ulubione opowiadanie? Tak, wiem. Ciągle to powtarzam jest genialne.
I,., nie skomplikowane? Naprawdę to opowiadanie w pełni rozumiem i mi się podoba *_* Jej:) Mówiłam, dawno bo jakoś w połowie lutego, że "skarbie" zawsze źle wróży. I mam rację! Tak teraz się cieszę, z pięciosekundowego przypływu inteligencji. :) (ciężko pisać wesoło)
Dobra, ale jadąc dalej. To Hope jest więziona i cięta, żeby zrobić Nathanowi na złość? Wyrównać rachunki? Dlatego lepiej po prostu nie mieć zobowiązań wobec innych. Tak... odezwała się ta mądra co rok temu zamieniła nie zainteresowanie się ludźmi na przejmowaniu się nimi :) Tak więc nic lepsza od Natha pod tym względem nie jestem. Też bym dostała na głowę. Ale on wie kto za tym stoi. Na serio? Luke. Pierwsza osoba jaką zabił Nath w obronie Jess coś raczej nie dokładnie to zrobił. Ale żeby się mścić za to, że brat ochronił siostrę? No bez przesady. To już lepiej niech powie, że chodzi o to, że go upokorzył czy coś. A nie ej.. Ktoś mi powie o czym ja piszę? xd zgubiłam wątek i stwierdzam, że to powyżej jest bezsensu... Dobrze, widzisz ta przerwa mi dobrze nie zrobiła - wyszłam z wprawy. Czego nie można powiedzieć o tobie. Świetny jak zawsze :)
(napisałabym coś jeszcze ale potem wychodzą takie brednie jak na Socially czy tt, więc lepiej zostanę na treści)
Anonim z podpisu
Lose my mind
Ta Luke tnie Hope, bo Nath odebrał mu Jess
OdpowiedzUsuńNio okej, ale czemu tnie ? O.o
Nie ma jakichś łagodniejszych sposobów czy coś ?
Okej miałam ciarki jak to czytałam...
Dział jak zwykle zajebisty, przeciwieństwo mojego komentarza.
Trzymaj się !
Jeju boski ten rozdział !
OdpowiedzUsuńAle po co ten Luke?
On ma zostawić w spokoju Hope i Nath'a !
Ale niepokoi mnie to co było w tym liściku...
O jakiej Jess mówił :*.?
Mam nadzieję, że nic się nikomu nie stanie :*.
Czekam na next'a :*.
Weny !
Trzymaj się Krystian i wiedz, że jesteś genialny :*!
Mychaaa ;***
U mnie na blogu pt. "Breath of Blue" pojawił się już pierwszy rozdział! Wprowadzi Cię on w świat głównej bohaterki oraz jej niezwykłej, wypełnionej po brzegi ciężką pracą, muzyką i radością szkoły. Nie zabraknie niesławnych chłopców z One Direction! Mam nadzieję, że Cię zainteresuje :) Z góry bardzo przepraszam za spam, jest to nowe opowiadanie i próbuję się jakoś wybić. Liczy się każdy czytelnik! Pozdrawiam i mocno tulę do serducha <3 Pluton xx http://breath-of-blue.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńWow, niesamowity *.* Czekam na nexciaka ;) Weny ♥
OdpowiedzUsuńhttp://girlletmeloveyou.blogspot.com/ założyłam nowego bloga ;) Mam nadzieję, ze wpadniesz :*
Usuń